Kupiłem zawieszenie gwintowane. No powaliło mnie. Przecież niedawno wymieniałem tylne amortyzatory. Ale jako, że mam pecha, przedni amortyzator stwierdził, że już mu się nie chce pracować. I o ile przy tylnich amortyzatorach, wymiana była potrzebna “na gwałt” tak tutaj miałem trochę czasu. “So i went to internet”, jak zwykł mawiać Jeremy Clarkson. Stwierdziłem, że połączymy naprawę z ulepszeniem właściwości jezdnych. W międzyczasie zacząłem tłumaczyć artykuły MotoIQ i dzięki temu wiedziałem więcej “jak to działa”.
Przy okazji dowiedziałem się, że jedną z firm, której MotoIQ zaufało jest BC Racing. Biorąc pod uwagę, że do swoich projektów dziadostwa nie montowali. Jako, że zarabiam na tyle, aby pozwolić sobie na serię ZR, wiec sprawdziłem co w planowanym budżecie bym otrzymał. No i wyszło na to, że zmieszczę się z serią RM, która będzie bohaterem tej notki.
Nic, przejdźmy do rozpakowania:
Więc otwieramy i ukazuje się nam…
Tekturka… zanim zaczniecie wszyscy z…
Już śpieszę ze zdjęciem – drugie pudełko. Już właściwsze.
A w nim – wypełniacze.
Sporo tych wypełniaczy.
Dobra, dobra, już wyciągam wszystko na wierzch, a naszym oczom ukazuje się:
I lecimy szczegółowo. Przednie amortyzatory i sprężyny.
Sprężyny 8kg/mm, czyli 8kg dla milimetra ścisku. Najmniej twarde z dostępnych – wg. mnie do daily będą spoko. BC racing jest o tyle fajny, że napięcie wstępne sprężyny jest już ustawione. oznacza to, że zestaw po prostu montujemy i gotowe. Dodatkowo – widzicie, że coś “za dużo” tych pierścieni do kręcenia? Ten na fotce po lewej stronie blokuje właśnie regulację wysokości. Oznacza to, że wysokość regulujemy niezależnie od “wysokości” roboczej amortyzatora, więc obniżając samochód, nie zmniejszamy skoku zawieszenia. Jest to bardzo dobre, bo eliminujemy dzięki temu nadmierne zużycie przy “glebie” (której w sumie i tak tutaj nie będzie).
Dodatkowo mamy camberplate. Do zwykłej jazdy pewnie nie ruszą się z miejsca, ale można go także wykorzystać do zwiększenia KWSZ.
Dodatkowo mamy regulację twardości. Jest ona dostępna od spodu, gdyż amortyzator jest zamontowany do góry nogami, bądź jak popularniej się słyszy “upside-down”. Pozwala to na zmniejszenie masy nieresorowanej oraz ogólną poprawę pracy amortyzatora poprzez inne rozłożenie sił działających na niego. Z dodatków – BC ustawia swoje amortyzatory na 8 kliknięć od najtwardszego. Zapewne przy zakładaniu dam je na najbardziej miękkie ustawienie i z niego będę wychodził do satysfakcjonującego ustawienia.
Co mamy dalej… A tak – nowe drążki stabilizatora.
Tylne amortyzatory. Te są “normalne”, gdyż mocowanie tylnych amortyzatorów sprawia, że montaż odwróconych jest dość “fikuśny”, powodując że zestaw taki wykraczałby ponad mój budżet. Jak widzicie – też jest tu regulacja, aby dostosować wysokość niezależnie od ścisku sprężyny.
Regulacja twardości jest tym razem od góry. Musze pomyśleć nad zakupem “przedłużki”, aby wyprowadzić sobie regulację nad tapicerkę bagażnika, albo trochę więcej cięcia pójdzie w ruch ;)
Idąc dalej – kluczyki. Czarny służy tylko do tylnych amortyzatorów. Dodatkowo większy imbus do camberplate’ów i mały… do czegoś. Szczerze mówiąc – nie sprawdziłem.
No i tylne sprężyny. Gdybym chciał pójść mega nisko – wyjmuję regulację i wsadzam gumki widoczne w prawym, dolnym rogu.
Montaż w październiku. Wtedy Wam opiszę jak to dokładnie wygląda.
No Panie , na bogato. Super zawias.
Jakie koszty takiego zestawu?
Koszt w internetach jest na poziomie 1050-1200 Euro. Znośnie jak na to co oferuje.
0 0
I
O
to przecież prawie 1/3 wartości samochodu
Technicznie 1/4 :D
Z drugiej strony plan jest taki, aby kupić Daily (dealerzy samochodowi, nie chcecie czegoś oddać? Zwykły segment C w dieslu byłby spoko :D) a Rurka przystosować bardziej na tor (w końcu mam 22km to spoko obiektu)
Z tą wartością pojazdu to jest bardzo różnie. Takie jak moje qpe M54B22 można już kupić już za 13 tyś PLN, ale gdyby miał sprzedawać to po przy 17 tyś bardzo bym się zastanawiał czy się zgodzić. Po prostu wiem co zrobiłem, ile w auto włożyłem kasy, czasu, jak jeździ i czego mogę się spodziewać, natomiast jak kupię coś innego to nigdy nie wiadomo ile trzeba będzie dołożyć. Chętnie zamieniłbym na 330ci z lepszym wyposażeniem ale boję się tego na co trafię. Dlatego chyba poczekam, zwiększę budżet i kupię e90.
No E90 fajnie leci z ceną na pysk… ale przy durnym rynku BMW jest szansa, że E46 coupe będzie drożeć :D (patrz ceny “dobrych” E36 coupe – bo “klasyggggg”)
Dlatego plan jest taki aby 320ci “zostało w domu” na lepsze czasy.
Spoko – ja obecnie z Rurkiem mam tak, że nie ma sensu sprzedawać, bo będę obskurnie stratny. Dodatkowo myślę sobie nad jakimś wozidłem bardziej torowym, więc podejrzewam, że w przyszłości wpadnie coś bardziej daily a Rurek będzie bardziej torowy ;)
no teraz po wymianie zawieszenia to oczywiste że nie opłaca Ci się sprzedawać
Przed też :D Poczekam aż E46 wpadnie na RealOEM do kategorii “archiwum” i będę sprzedawał “klasyka” :D
też mam plan trzymać swoją jak najdłużej w jak najlepszym stanie, tylko zanim e46 stanie się klasykiem minie jeszcze sporo lat.