Zaczynam się zbliżać do końca Winterproject-u odnowy felg. Właściwie pozostanie już tylko cześć 7-ma, gdzie będę już kładł lakier bazowy z klarem, no i oczywiście będzie notka, która podsumuje wszystko.
Oczywiście przed nakładaniem podkładu, musimy dokładnie umyć felgę, a następnie odtłuścić. Jak już wiecie, w moim przypadku, do tej drugiej czynności poleciały ręczniki papierowe + benzyna.
Oczywiście zapomniałem zrobić zdjęcie z maskowania. A cóż to nie chciałem malować? A właśnie powierzchni styku felgi piastą. Po zużyciu ok. 20 kilogramów taśmy, udało się to ogarnąć.
Najpierw stwierdziłem, że pomaluję bębny od wewnątrz, dzięki czemu będę już mógł je “przygotować na potem”.
Co mam przez to na myśli? Otóż kolejne maskowanie, gdyż chcę aby “w bazie” był tylko front felgi. Tak jak w oryginale.
Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła wydajność podkładu Motip. Jedna duża puszka pomalowała 4 bębny, zakrywając żółć szpachli, a jeszcze w puszce zostało tyle, aby zrobić zewnętrzny bęben jednej felgi. Wydajność na 5+, czyli dokładnie tak jak mówiła Sprzedawczyni. Ogólnie też mnie cieszy, że podkład był nieco ciemniejszy od oryginału. Wg. mnie sporo lepszy efekt to robi.
Pamiętajcie – dobrze zabezpieczcie miejsce w którym malujecie. W moim przypadku było spoko, bo temperatura pokoju (ok. 20-22 stopnie) pozwoliła resztką lakieru wyschnąć i opaść jako swego rodzaju proszek (jak się potem dowiedziałem to jest niejaki “odkurz”, więc odkurzyłem odkurz odkurzaczem…). Łatwiej było doczyścić. Gdybym miał w pokoju chłodniej – benzynka w łapę i szorowanie podłogi ręcznikami papierowymi. A tego bym nie chciał.
Potem przyszła pora na malowanie reszty felgi. Więc hop na pudło z podnośnika (najlepsza rzecz ever w tym prypadku) i wio ze szprejem.
Po kolejnej, i jeszcze trochę następnej puszce Motipa – felgi gotowe. No prawie. W podkładzie. Jestem naprawdę mega zadowolony z wydajności tego lakieru. Dwie puszki z hakiem i 4 felgi 18″ są w podkładzie. Dopiero po zdjęciach zobaczyłem, że trzeba było w paru miejscach “domalować”, ale i tak wyszło 2.5 puszki, czyli jakieś 1250ml.
Co ważne – to jest krok, po którym jeszcze możemy coś poprawić, doszlifować. Warto to zrobić, aby baza już siadała na bardzo ładną warstwę lakieru. Tym bardziej, że to już jest front felgi, który się widzi.
No i pięknie. Tak czytam te Twoje wpisy i nasuwa mi się propozycja… bierz się za założenie jakiegoś serwisu alufelg bo całkiem nieźle Ci to idzie :)