Petrolhead cave

Uczyłem się dekoratorstwa wnętrz. Taka tam moja mała tajemnica, dzięki której nie musiałem pójść do wojska (czekam na maruderów). To znaczy, słowo uczyłem, było dość sporym nadużyciem, bo bardziej oglądałem się za koleżankami z klasy, bądź spałem. Jakoś tak nauka i myślenie z moją osobą tworzą oksymoron. Ale wiecie co? Coś z tego wyniosłem.

2 długopisy i ołówek jednej z osób chodzących na zajęcia.

Ale też pewne podstawy, które sprawiły, że jeśli miałbym myśleć o mojej dziupli, to byłbym w stanie sam ją zaprojektować za pomocą ładnego rysunku technicznego. Takiego z prawdziwego zdarzenia. Z cyferkami, skalą, oznaczeniami zgodnymi ze standardem. Taki super.

Ten kierunek zrobił mi też krzywdę. Lubię oglądać wnętrza domów. Tylko nie, na zasadzie “o jakie spoko”. Tylko tak “a to bym tu zmienił”. Tylko brakuje mi specyficznego głosu i ubrania Jacykowa. Creepy as fuck.

I tak właśnie sobie siadam i myślę… jakby wyglądała taka moja jaskinia. Mój azyl. Moje Fap cente… eeee nieważne.

Na pewno by było miejsce na samochód. A nawet dwa. I podnośnik. Podnośnik jest musem. po lewej byłby stół warsztatowy, a przy nim takie fajne szafki na kółkach, jakie ma Ed China z Wheelers Dealers, a po prawej schody i wejście na antresolę. Oczywiście pod antresolą znajdowałby się magazyn na cześci i graty. Tylko co na antresoli? Duża kanapa. Najlepiej 2 albo 3. A w środku stolik. Taki z felgii 19″ albo silnika. Albo silnika i 4 felg.

I projektor. Z podłączoną konsolą oczywiście. Żadne tam jakieś symulatorowe rusztowania. Same pady wystarczą. To ma być miejse do relaksu.

No i oczywiście barek. Nie może tam zabraknąć najszlachetniejszych trunków. Johny Walker Red byłby chyba dobrym wyborem nie?

Styl? W sumie najbliżej mi do takiego “drewnianego domu”, chociaż podłoga części serwisowej zrobiona z wylewki mogła by się z tym kłócić.

Dodatkowo na ścianach by były plakaty. Dużo plakatów. W antyramach. I gadżety. Tu jakaś felga, tam kierownica. I lampa sufitowa z wydechu.

Chyba całkiem spoko wizja, jak na kącik do życia. A Wy macie swoje “jaskinie marzeń”?

4 przemyślenia nt. „Petrolhead cave”

  1. Aurat J Walker w czerwonej butelce to ma tyle wspólnego z whisky co miętowy ludwik do naczyń z mojito ;) Nadaje się tylko i wyłącznie do picia z colą. Jeśli chcesz dobrej whisky to tylko i wyłącznie single malt w niskiej szklance i z lodem ;)

Skomentuj Bio

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Verified by MonsterInsights