o klubach motoryzacyjnych, esp, leniach i ekologii…

Wohoo – kolejna notka w listopadzie! Toż to szok jest. Fani, to pewnie rozpływają się z zachwytu: “Bio ma w tym miesiącu wenę! Trzeba to wykorzystać! Niech pisze więcej!” Brakuje jeszcze tego typu transparentów pod moim mieszkaniem. Do napisania tej notki zachęciły mnie 2 refleksje, o których już za chwilę niżej.
Zaczniemy od klubów motoryzacyjnych. Tak tak – za chwilę, będę miał tu lawinę złości, przemarsz z pochodniami i widłami i inne złe rzeczy. Dlaczego? Dlatego, że w dużej większości, w klubach siedzą dziwni ludzie. Już mówię do czego zmierzam. Tak sobie poprzeglądałem parę for marek, czy konkretnych modeli wozów. Jest tego sporo, kwestia poszukania. Do czego piję? Do ślepego fanatyzmu, który często widać. Moje jest najlepsze i lepszego nie ma. Zamiast moje, wpiszcie jakikolwiek model wozu. Taka ot społeczność, żyje w swojej idylli, uprawiając prawie że koniobicie na temat marki/modelu. Co jakiś czas ten cudowny świat jest zakłócany przez demona, tzw. “Nieposiadacza tego wozu”. Kij z tym, jeśli chce mieć taki wóz i się spuszcza ze wszystkimi – wtedy jest luzik. Gorzej jak ta osoba chce mieć ten wóz, ale w wielu sprawach ma odmienne zdanie od reszty. Oj wtedy się robi źle. Przecież, jak to możliwe, że komuś może się nie podobać to, nad czym ślinią się wszyscy? Pewnie wysłannik szatana to jest! I nawet próby wytłumaczenia nie działają. No cóż – fanatyzm od zawsze był zły. Szkoda, że przez to kluby tracą potencjalnych członków i zmniejsza się tempo rozrostu społeczności. No cóż – nic tylko dalej mieć własne zdanie! Nie dajcie się okraść z tego!
I pora na drugą sprawę! Elektronika w samochodach. Ostatnio coraz częściej służy do nadrabiania błędów konstrukcyjnych. Pokazuje to, jak wielkie jest lenistwo inżynierów. Podam 2 przykłady. Mercedes A klasa i Citroen Nemo. Ten pierwszy, gdy oblał test łosia, wrócił do inżynierów, którzy poprawili zawieszenie. A co z tym drugim? Przewrócił się na teście łosia, więc dostał ESP w standardzie (wcześniej był w opcji). Fajnie, tylko to nie rozwiązuje problemu? Co jeśli ESP się akurat zepsuje i jadąc do serwisu przewrócimy się na zakręcie, ginąć razem z rodziną i bezcenną kolekcją chomików mandżurskich? Głupota i lenistwo w jednym.
Inna sprawa jeśli chodzi o ESP, czy inny badziew jeżdżący za nas. Jak można ufać elektronice, która bardzo łatwo może nas zawieść? Nie mogę się doczekać zimy i śniegu, gdzie ludzie będą panikować i rozbijać się, bo ESP nie dało rady. Elektronika rozleniwia kierowców. Bardzo rozleniwia. Sprawia, że kierowcy myślą: “Mam ESP, co mi może się stać?”. Dopiero jak się coś “dzieje”, to zaczynają się przemyślenia, że to ESP takie cudowne nie jest. Przeważnie wtedy jest ciutek za późno. No cóż. Witamy porę roku, w której zwiększa się odsetek latających wozów.
I ostatnia sprawa (jakoś tak dzisiaj kompaktowo piszę – bywa :P). Ekologia. Tak tak – będę się powtarzał. Ekologia jest be i w ogóle. Nie mówię, że cała, ale w wielu przypadkach jest. No ale to kolejny rynek do zarobku przecież, więc czemu nie skorzystać? I tak pojawiają się elektryczne samochody, gdzie produkcja ma z ekologią tyle wspólnego, co ja ze strzyżeniem owiec. No ale cóż. Nie ma przecież spalin to jest ok nie? Tjaa… z samego wozu spalin nie ma. Ale z elektrowni węglowej są (które w PL są znaczną większością). A im większe zapotrzebowanie, tym większe obciążenie i większe spalanie w takiej elektrowni. Druga sprawa. Ekologia jest droga. Myślicie, że wymiana akumulatorów za 5-7 lat (bo na tyle będą wystarczać) będzie tania? Jeśli ktoś tak myśli to gratuluje samopoczucia. Bardziej ekologiczny jest wodór, którego produkcja jest obecnie dość skomplikowana. Ale, czy wszystko jest proste na początku? Mamy już Hondę Clarity, mamy Mazdę RX-8 Hydrogen i mamy jeszcze parę innych wozów, które od jakiegoś czasu dzielnie się spisują na wodorze. Proponuję więc iść w tą stronę, a nie w toksyczne akumulatory i gigantyczne zapotrzebowanie na prąd. Co się przyjmie na rynek? Czas pokaże.

I tym akcentem kończę kolejną, za długą, notkę w moim wykonaniu. Miło, że ludzie czytają moje wypociny ;) Czekam na komentarze (ale może trochę dłuższe od “fajnie” :D)

Dużo przyczepności ;)

3 przemyślenia nt. „o klubach motoryzacyjnych, esp, leniach i ekologii…”

Skomentuj Anonymous

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Verified by MonsterInsights