Fotki #51: back in time!
Przeglądałem starsze wpisy z fotkami. No i się załamałem trochę kadrami, bo aż w oczy szczypało. Postanowiłem sobie trochę siąść nad paroma fotkami z 2 wpisów Tego i Tego. Jak się podobają fotki po zmianach?
Przeglądałem starsze wpisy z fotkami. No i się załamałem trochę kadrami, bo aż w oczy szczypało. Postanowiłem sobie trochę siąść nad paroma fotkami z 2 wpisów Tego i Tego. Jak się podobają fotki po zmianach?
Kolejny wypad na miasto z aparatem. Mam wrażenie, że pewna Carrera mnie śledzi…
Nieco później, ale jak obiecywałem TUTAJ – fotki bardziej motoryzacyjne z Dnia Dziecka.
Nie wiem czy ktoś kojarzy, ale jest taka mało znana impreza wyścigowa jak FIA World Touring Car Championship. Ogólnie nie jestem w stanie wyrazić słowami, jaki klimat panował na miejscu i jak “się jarałem całością”, mimo że oglądanie wyścigów w TV mnie raczej nudzi. A, że aparat był na miejscu, no to pora było “poszocić”….
Nie no spoko – ledwie 480m n.p.m pagórek… a licząc od podłoża, jakieś 200m. Mimo wszystko, jak na człowieka, który szczyci się kondycją leniwca, a chorobę wysokościową dostaje nawet w windzie, jakiś to wyczyn jest. A gdzie to polazłem wraz z małżowinką i alpinistą prowadzącym fajny blog Icebat.eu? A no jakieś 30 minut jazdy, na północ od Bratysławy,…
Znam właściciela pewnej E39. Pewnej, niekombinowanej, nieprzesadzonej E39. Takiej zrobionej, tak jak powinna być zrobiona. No i udało mi się dogadać na fotosesję. Jedną scenerię macie poniżej. Będzie jeszcze druga, ale to już w przyszłości.