Jak się zabrać za Simracing?

Simracing - TorquedMad Mind - blog motoryzacyjny

Simracing. Przerażające słowo, po którego wymowie jesteśmy kojarzenie z nerdem co tylko gra na komputerze. Coś jak “Gram w Kantera”. Mimo wszystko – wirtualne ściganie to świetna zabawa, zastrzyk miłej adrenaliny i ogólnie dość fajny sposób na sprędzenie wolnego popołudnia. Wiele osób jest jednak przerażonych “progiem wejścia”, który jest sporo niższy, niż się niektórym wydaje!

Przejdźmy więc przez kilka punktów, które powinniście ogarnąć.

Miejsce

Najważniejsza rzecz. Upewnijcie się, że będziecie mieli miejsce na montaż/postawienie kierownicy. Mamy siedzieć wygodnie, nie jakoś ściśnięci dziwnie. Z zaleceń z mojej strony – w tradycyjnym fotelu biurowym przy mniejszej bądź większej dozie kreatywności można zablokować kółka, więc nie musicie iść w kosmiczne Rigi, a na przesuwaniem pedałów pomoże chociażby grubsza mata do Yogi.

Kierownica

Najważniejsze 2 parametry kierownicy w mojej opinii to: Force Feedback i przynajmniej 900 stopni obrotu. Czy używana, czy nowa – to już Wasz wybór ale ważne, aby spełniała wstępnie te 2 punkty. Mogą być tylko pedały hamulca i gazu, może być ze sprzęgłem. Mogą być łopatki do zmiany biegów, może też być dźwignia sekwencyjna lub cały układ H. To już Wasze preferencje/możliwości budżetu. Możecie pomyśleć o czymś z możliwym upgradem, czyli jakiś thrustmater mający w secie pedał sprzęgłą + dokupienie lewarka do zmiany biegów. Możecie takze od razu iść w grube rozwiązania typu kierownice Direct Drive z kosmicznymi pedałami, które mają hydrauliczne zbiorniki, jednak z doświadczenia wiem, że nie warto na 1-szy sprzęt wydawać budżetu wysokości samochodu segmentu C na hobby, które może nam się po prostu nie spodobać. Wielu czołowych kierowców dalej śmiga na Logitechach Driving Force GT, czy G25, które dzisiaj są w bardzo przystępnych cenach i “test” nas aż tak nie zaboli. A w związku z tym, czego używają “alieny” jedno ważne zdanie. W simracingu prędkość nie wynika ze sprzętu. Wydanie 3000,- EUR na kierownicę i pedały nie sprawi, że będziecie szybsi. Może ułatwi się Wam nauka, ale to tyle.

Gra

Kilka fajnych przykładów, aby złapać nieco orientacji:

Za darmo – RaceRoom. Trochę niedoceniana, ale bardzo dobra gra. Świetna fizyka + wchodzimy za darmo! Wprawdzie wtedy dużo kontentu nie ma, ale możemy uczestniczyć w wielu eventach z płatnym kontentem za free. Kupujemy osobno samochody i tory (podobnie jak w iRacing). Wszystko razem może wyjść nawet 400 EUR, więc warto poszukać jakichś promocji. Dużo lig w których można wygrać realne pieniądze, więc jeśli myślicie o karierze “prosimrejsera” – myślę, że to jeden z ważniejszych tytułów.

20 EUR – rFactor 2. Długo rozwijana, ciągle dodawany kontent od producenta, dalej dobra fizyka, ale powoli chyba zapominana. Wiek robi swoje. Osobiście bym ją pominął.

80 EUR – Assetto Corsa. Tylko w wersji Ultimate Edition. Nie ma sensu bawić się w wersję podstawową. Olbrzymia ilość lig korzysta z zawartości płatnych DLC, więc szkoda się ograniczać. A, że tytuł ma kilka lat na karku – często są promocje 50%, czy nawet 75%. Wystarczy upolować i gotowe! Dodatkowo olbrzymia baza modów. Tory, samochody, aplikacje. W sumie jako jedyny “modowalny” tytuł na liście. Jak zwykle z tym bywa – są mody lepsze i gorsze, więc czasami stracimy trochę czasu na jakieś śmieci.

45 EUR – Assetto Corsa Competizione. Nowsze Assetto, z samochodami GT z serii Blancpain. Jeśli jesteście fanami – must have, jeśli nie, to pozostałbym przy zwykłym AC. Ze względu że jest to świeżynka – cieżko z modami i na razie nie wiadomo jaka będzie przyszłość. Na uwagę zasługuje na pewno system Ratingu, który wrzuca nas na serwery z podobnie bezpiecznie (bądź i nie) jeżdżącymi kierowcami. Krok w dobrą stronę. Jako ciekawostę powiem, że w branży ACC jest stawiana na piedestale jeśli chodzi o fizykę samochodów GT, więc jeśli jesteście fanami – może to być must-have.

12USD miesięcznie – iRacing. Wasz kolejny najważniejszy tytuł w karierze simrejsera. Koszta rosną, gdyż mamy tutaj system subskrypcji. Płacicie abonament – jeździcie. Nie płacicie – nie jeździcie. Dodatkowo tory i samochody są płatne (tory to koszt 11-15 EUR za sztukę). Jest też system licencji, więc trzeba określić w którą stronę się idzie. Ale jest to jedyny tytuł, gdzie możecie rywalizować z np.: Lando Norrisem, czy Maxem Verstappenem!

Oczywisście jest więcej gier, m.in. seria F1 od Codemasters, która jest regularnie grą turniejową, bądź seria Dirt, dla tych, co wolą rajdy. Na każdej platformie można znaleźć coś dla siebie.

1-sza jazda

Wreszcie przechodzimy do rdzenia, czyli samej jazdy. Jak zacząć? Przede wszystkim od przepatrzenia poradników, jak ustawić kierownicę pod grę którą wybraliście. Fraza “nazwa kierownicy] [nazwa gry] config” wystarczy, dla zdobycia wiedzy. Dlaczego to ma znaczenie? Przede wszystkim na początku wszyscy ustawiają chore wartości dla force feedbacku, powodując, że kierownica ma parkinsona z epilepsją, zamiast “informować” o czymś.

Najlepiej przetestować kilka popularnych konfiguracji z internetów i potem “doszlifować” tą, która nam najbardziej się spodobała.

Rzecz druga. Ustawienie kąta widzenia. Jest wiele “Fov Calculatorów” w internecie. Dlaczego się w to bawimy? Dobry Fov = mózg lepiej ocenia odległości w grze. Dzięki temu możemy lepiej pozycjonować wóz na torze i ogólnie docelowo będzie się nam jeździć lepiej. Sam na złym kącie miałem problem w trafianie w apexy. W sumie dalej mam, ale to już wynika z mojej jazdym a nie z tego, że wydaje mi się gdzie jestem vs gdzie faktycznie się znajduję. Teraz przynajmniej w mogę potwierdzić gdzie wóz miałby być w stosunku do obecnego przejazdu. Sporo większa wygoda. Jeśli macie grę bez ustawienia Fov (Gran Turismo, Forza), może się okazać, że będziecie szybsi na kamerze z maski, niż z wnętrza, bo właśnie lepiej ogarniecie pozycję samochodu na torze.

No i co pozostaje wejść na serwer multiplayer i dostać baty.

Nauka

Jak już przesiedzieliśmy w kącie, bo 12-letnie dzieci były od nas szybsze na Spa o przynajmniej 27 sekund na okrążeniu, wróćmy do podstaw. Jak się uczyć? Na początek – olałbym zakładki z setupami. Nauczmy się jeździć, a potem będziemy “przyśpieszać wóz” ustawieniami. Od czego zacząć? Od czegoś cherlawego, co gra oferuje. Dlaczego? Wolniejszy samochód wybacza błędy + wymusza na nas lepsze “zachowanie prędkości” na wejściu i w trakcie zakrętu, czyli zmusza nas do szlifowania lini, hamowania, skręcania, dodawania gazu. Czyli łapie nas za ryj, abyśmy się nauczyli podstaw. Nie bez kozery kariera w ACC i system licencji w iRacingu wymusza na nas jazdę w czymś wolnym i łatwym.

Dopiero potem jest sens przechodzić na mocniejsze wozy. No chyba, że chcecie kręcić się w kółko w jakimś wozie GT.

Może się podzielę, co mi pomaga w nauce:

  1. Oglądaj, co jest wokół Ciebie, aby mieć punkty referencyjne. Jeśli jesteś tzw. Alienem, czyli odpalasz grę i łoisz track recordy – jasne, możesz jechać na wyczucie. Większość z nas niestety nie jest. Co oznacza, że musimy sobie “zbudować” bazę punktów referencyjnych na torze. Kiedy hamować, kiedy skręcić, kiedy dodać gazu.
  2. Oglądać replaye. Dzięki nim możecie sprawdzić punkty referencyjne i linię. Jest tu mała płapka, gdyż te informacje trzeba przełożyć na Wasz FOV. Ale jak już to zrobicie, może się okazać, że sporo poprawicie swój czas.
  3. Bądź cierpliwy. Po 5 lapach nie będziesz łoił wszystkich. Trzeba dać sobie do zrozumienia, że “poza routerem” mogą być szybsi kierowcy. Nie panikować, tylko studiować ich jazdę.
  4. Bawić się. Wirtualne wyścigi to przede wszystkim zabawa. Pierwszego dnia nie zostaje się profesjonalistą. A najszybsza nauka występuje, gdy się dobrze bawimy.
I co teraz?

Zapisać się do jakiejś ligi i próbować swoich sił z innymi! Nic tak nie poprawia umiejętności jak walka z lepszymi.

Osobiście polecę tutaj miejsce gdzie sam regularnie startuję, czyli Republic of Simracers. Zwykle mamy kilka równoległych lig, z których wybieramy to co nas interesuje i jeździmy. Dużo. A potem jeździmy dalej ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Verified by MonsterInsights